Pierwszy mecz na ławce trenerskiej LKS-u rozpoczął w sezonie 2013/14 i od tego momentu drużynę z Jawiszowic poprowadził przez 300 spotkań! Trener Jarosław Płonka wpisuje się w historię lokalnej piłki nożnej i świętuje wspaniały rekord…

„Nigdy tego nie liczyłem, ale zgadzam się, że 300 spotkań to chyba niezły wynik, jak na pracę w jednym klubie. Jestem dumny, bo w naszych piłkarskich realiach na palcach jednej ręki można policzyć trenerów, którzy tak długo pracowali w jednym klubie” – przyznaje Jarosław Płonka.

Jak wspomina szkoleniowiec z Jawiszowic, początki pracy w klubie były trudne i dalekie od profesjonalnego prowadzenia drużyny…

„Pierwszego meczu dokładnie nie pamiętam… Pamiętam za to moment, kiedy przychodziłem do Jawiszowic. To był sezon 2013/14. Drużyna grała w A-klasie i – delikatnie mówiąc – była w rozsypce. Przechodziłem wtedy z 4. Ligi z MKS Iskra Pszczyna, gdzie klub był dobrze poukładany i zorganizowany, a tu zderzyłem się z ścianą. Pierwszą rozmowę z prezesem Jerzym Smolikiem dobrze pamiętam: wchodziłem do biura, a tam jakieś stare dywany na podłodze, delikatna woń wilgoci, minimalna ilość sprzętu, no i kadra – mimo bardzo ambitnych chłopaków – była nieliczna. Zapowiadało się ciężko. Było to spore wyzwanie, ale powiedziałem sobie, że spróbuję!” – wspomina trener.

Choć organizacyjnie i sportowo klub był w bardzo trudnym momencie, trener Płonka wyznaczył sobie misję, by walczyć i wyciągnąć zespół z piłkarskiego niebytu.

„Początki były naprawdę trudne. Na szczęście pojawił się Pan Krzysztof Łysoń, właściciel firmy Werpol, którego do współpracy namówił ówczesny prezes. Od tego momentu powoli zaczęliśmy budować drużynę i atmosferę w klubie. Dzięki wspólnej pracy z zarządem i sponsorami, małymi kroczkami zaczęliśmy się piąć po kolejnych ligowych szczeblach. Z A-klasy doszliśmy do 4. ligi, co było naszym wielkim sukcesem! Dzisiaj na pewno jesteśmy rozpoznawalną marką piłkarska, z którą każdy się liczy” – dodaje jawiszowicki coach.

Co zatem dalej? Jakie plany na przyszłość? Jakie cele? Jakie kolejne misje?

„Zobaczymy, co los przyniesie. Na razie skupiam się na mojej pracy. Wraz z drużyną jesteśmy na etapie ciągłego rozwoju. Drużyna oparta jest na zawodnikach, mających spore doświadczenie oraz na zdolnej i ambitnej młodzieży. Drużyna musi mieć jakość, popartą zaangażowaniem i na to zwracamy dużą uwagę wraz Przemkiem Pitrym, który pomaga mi w prowadzeniu drużyny. Zobaczymy, jak sytuacja się rozwinie. Wiadomo, że praca trenera jest bardzo niepewna i zależna od wielu czynników. Nie wybiegam za daleko do przodu. Czekam co los przyniesie.”- podreśla jawiszowicki rekordzista.

Trenerowi Jarkowi życzymy kolejnych 300 spotkań i dalszych sukcesów. Liczymy, że jego wiedza, wola walki i głód zwycięstw wyniesie LKS na wyżyny piłkarskich triumfów!

(Paweł Kocur, fot. LKS Jawiszowice)

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Zostaw komentarz
Proszę podać swoje imię tutaj