Wielki Piątek jest dniem wolnym od pracy dla mniej więcej połowy Europejczyków. Świętowanie już wtedy zaczynają m.in. Hiszpanie, Niemcy, Szwedzi czy Duńczycy. Polacy, obok chociażby Austriaków, Włochów, Greków i Chorwatów w tym dniu mogą liczyć co najwyżej na wzięcie urlopu.
Jak wynika z sondażu przeprowadzonego przez agencję HR Global Group, aż 83 proc. z nas chciałoby mieć Wielki Piątek wolny od pracy, a jedynie 8 proc. deklaruje chęć pracy tego dnia.
W 2018 roku marzenia pracowników mogły zostać spełnione, bowiem powstał projekt uchwały serwujący nam wolne w Wielki Piątek i Wigilię Bożego Narodzenia. Jak twierdzili autorzy projektu, tak Wielki Piątek jak Wigilia są dla katolików bardzo ważnymi dniami w kalendarzu, toteż warto byłoby zapewnić im tego dnia wolne od pracy.
Poza tym zwolennicy pomysłu podkreślają, iż Polacy znajdują się w czołówce krajów z liczbą przepracowanych godzin rocznie i dodatkowe dni wolne nie miałyby dużego wpływu na gospodarkę. Przeciwnicy natomiast wskazują, że pod kątem już ustanowionych dni wolnych od pracy, także jesteśmy w europejskiej czołówce.
W ciągu roku Polacy mają zagwarantowane w sumie 11 dni ustawowo wolnych od pracy. Większość z nich wynika z tzw. konkordatu, podpisanego w 1993 r.
(źr. pulshr.pl, money.pl, gloswielkopolski.pl, fot. aleteia.org)
Nawet jakby było wolne to jakby mi wypadł akurat ten dzień to i tak muszę iść…
Biorąc pod uwagę polską średnia krajową, nie ma sensu się przepracowywać w tym kraju. Kiedyś wierzyłem bajeczkom Balcerowicza i Petru że wraz ze wzrostem wydajności i efektywności i konkurencji płace bedą rosnąć. W Polsce praktycznie tak to nie działa. Strefy Ekonomiczne rosły jak grzyby po deszczu, ale Tam Dyrektorzy byli ugadani miedzy sobą, i płace wszędzie były jednakowo żenujące i nadal są pomimo głupawej propagandy w niemieckich mediach. Napiszcie ile zarabiacie w firmach typu Valeo i TRW. Podsumowując jestem za wolnym bo i tak wiecej nie zarobię.