Runda wiosenna dla LKS-u jak dotąd nie była zbyt łaskawa… Dwie porażki i strata ważnych punktów sprawiła, że zawodnicy z Jawiszowic do starcia z Kalwarianką podeszli głodni sukcesu i pełni woli walki. Choć rywal wysoko postawił poprzeczkę, determinacja została nagrodzona i na konto LKS-u trafił upragniony komplet punktów.
„To zwycięstwo wrzuciło nas na odpowiednie tory i teraz już pojedziemy w odpowiednim kierunku. Pierwsze dwa przegrane mecze z pewnością dały nam dużo do myślenia… Szczególnie mecz z Pcimiem dał nam jasny sygnał, że to jeszcze nie jest optymalna forma. Na spotkanie z Cracovią wyszedł już zupełnie inny zespół, który był bardziej konkretny i dużo nie zabrakło, żebyśmy wywieźli z Krakowa punkty. Mecz z Kalwarią pokazał, że okres przygotowawczy był dobrze przepracowany i z meczu na mecz widać zwyżkę formy” – przyznał po meczu trener LKS-u, Jarosław Płonka.
Szkoleniowiec zdaje sobie sprawę, że ta runda to ważny sprawdzian dla sportowej stabilności zespołu. Ze składu odeszli doświadczeni zawodnicy, nowi natomiast potrzebują czasu, by zaaklimatyzować się w ekipie.
„W zimowej przerwie nasz zespół opuściło aż pięciu zawodników, którzy ewidentnie dawali dużo naszej drużynie. No cóż, jak to stare przysłowie mówi: ‘z niewolnika nie zrobisz pracownika’. Pomimo przeciwności, ostro wzięliśmy się do pracy i pozyskaliśmy trzech bardzo wartościowych zawodników, którzy charakteryzują się ciężką pracą na boisku i bardzo dobrym wyszkoleniem techniczno- taktycznym. Szatnia przyjęła ich dobrze i to jest najważniejsze. Myślę, że dadzą dużo jakości drużynie. Ponadto rywalizacja o miejsce w wyjściowym składzie wzrosła, co może tylko napawać optymizmem” – dodaje szkoleniowiec.
LKS Jawiszowice po 22 ligowych kolejkach, z sumą 39 punktów, zajmuje czwarte miejsce. Do lidera z Gorlic traci 11 ‘oczek’.
W kolejnej odsłonie rundy wiosennej skład trenera Płonki rusza do Muszyny, gdzie zmierzy się z miejscowym Popradem.
(Paweł Kocur, źr., fot. LKS Jawiszowice/Piotr Wyrobek, Tomasz Tobiczyk)
