Dyrektor ZSP nr 5 w Brzeszczach informuje, że w Przedszkolu „Żyrafa” u jednej z nauczycielek potwierdzono zakażenie koronawirusem. Dyrektor Zespołu w porozumieniu z Gminą Brzeszcze, która jest organem prowadzącym, podjęła natychmiastowe działania w celu zapewnienia bezpieczeństwa dzieci, nauczycieli i pracowników Zespołu.

71 dzieci wraz z osobami wspólnie zamieszkującymi zostało objętych do 12 października kwarantanną.
Rodzice dzieci, którzy nie otrzymali informacji na Mobidziennik o nałożeniu kwarantanny mogli przyprowadzić dzieci  października do przedszkola, które nadal pracuje bez zmian.
“Szanowni Państwo, zwracam się z prośbą o rozwagę, a w przypadku pojawienia się u dziecka niepokojących objawów o kontakt z lekarzem POZ. Dla dobra i bezpieczeństwa społeczności Zespołu konieczne jest przestrzeganie zasad przebywania i przemieszczania się na terenie przedszkola, zachowania dystansu i zasłaniania nosa i ust w przestrzeniach wspólnych. Dbajmy o siebie nawzajem” – napisała dyrektorka jednostki,  Alicja Karpiel.

19 KOMENTARZE

  1. cyt. “Dla dobra i bezpieczeństwa społeczności Zespołu konieczne jest przestrzeganie zasad przebywania i przemieszczania się na terenie przedszkola, zachowania dystansu i zasłaniania nosa i ust w przestrzeniach wspólnych…”Na terenie przedszkola nie przebywają przez kilka godzin rodzice wraz z dziećmi tylko same przedszkolaki. Zachowanie dystansu i noszenie maseczek wśród 3-6 letnich dzieci uważam nadal za nadmierny optymizm, szkoda, że tego nie rozumiesz “anonimie”

  2. To dyrektor placówki odpowiada za bezpieczeństwo dzieci , rodzice nie mają wpływu na ich zachowanie podczas pobytu w przedszkolu. A tak na marginesie, to chyba już czas najwyższy aby dyrektorami placówek oświatowych zostawali menagerowie, osoby znające się na zarządzaniu.

    4
    2
  3. Wg. logiki całe przedszkole powinno być zamknięte. Pani, która ma wirusa napewno miała kontakt z resztą personelu, która nadal pracuję. Dzieci które były przyprowadzane rano to i tak miały kontakt później z innymi dziećmi.

  4. A ja mam pytanie do pani dyrektor>> jak sobie wyobraża trzymanie dystansu u parolatków >chyba będzie trzymała dzieci na smyczy aby do siebie nie zbliżały się.

    4
    2
      • Wyciągnołeś tylko fragment a przeczytaj z zrozumieniem.Wynika ŻE DYREKTORKA zwalnia się z obowiązku i przerzuca go na rodziców odnośnie przestrzegania.To jest pytanie jak go wyegzekwować od dzieci skoro przebywają w grupie pare godzin i pochodzą z różnych środowisk??? a odnośnie “smyczy” to tylko przenośnia do tego co się dzieje w przedszkolach i szkołach.

        2
        3
        • Nic takiego nie wynika. To obowiązkiem rodziców jest rozmowa z własnymi dziećmi i to powinno wystarczać. Jeżeli nie wystarcza to wezwać rodzica i niech dzieciaka zabiera z przedszkola. Może kiedyś przyjdzie refleksja i zrozumienie o co chodzi z tą prośbą o rozwagę.

          3
          2
          • Kolego piszesz bzdury z uwagi na to że dzieci są tylko dziećmi i nigdy nie będą realizować zaleceń .Poza tym oddając do przedszkola dziecko to przedszkole odpowiada prawnie za dziecko i rodzice w tym momencie nie mają wpływu na dziecko .Przedszkole to nie przechowalnia bagażu.

            2
            2
          • A niektórzy tak właśnie traktują przedszkole. Jeżeli rodzice chcą wymagać od kogoś odpowiedzialności niech w pierwszej kolejności wymagają jej od siebie. Masz rację, dzieci nie będą realizować rządowych zaleceń, ale zalecenia rodziców prawdopodobnie do nich trafią. Przekazywanie takich zaleceń w prehistorycznych czasach nazywano procesem wychowania. Wydaje się, że na to liczyła dyrektorka, ale jak widać to za trudne.

            3
            2
    • wymaganie od dzieci by zachowywały się jak dorośli w przestrzeganiu zasad antycovidowych jest dużym optymizmem ze strony dyrekcji przedszkola, te dzieciaki mają od 3-6 lat.

      2
      1

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Zostaw komentarz
Proszę podać swoje imię tutaj