Początkiem wakacji drużyny orlików i młodzików Górnika Brzeszcze przebywały na obozie piłkarskim w Ośrodku Wczasowo Rekreacyjnym JAZ w Węgierskiej Górce. Wyjazdy młodych zawodników z Brzeszcz to już niemalże klubowa tradycja – co dwa lata, tuż po rozdaniu szkolnych świadectw składy wyjeżdżają na sportowy obóz, gdzie szlifują nie tylko piłkarską technikę.

Wyjazd jest swoistą nagrodą za pomyślne zakończenie sezonu i roku szkolnego, którą młodzi adepci futbolu otrzymują od swoich rodziców.

„Chłopaki w czasie wyjazdu spędzają czas na tym, co lubią: jest dużo treningów, pasjonujące turnieje, interesujące wycieczki oraz wspólne kibicowanie i oglądanie meczów. Między tymi atrakcjami staram się również wplątać odrobinę dyscypliny w postaci ograniczenia dostępu do smartfonów, dbania o porządek wokół siebie, czy choćby sportowego  rozpoczęcia dnia od marszobiegów” – relacjonuje Marek Chowaniec, trener młodzieżowych drużyn Górnika.

„Takie wyjazdy sprawiają, że chłopcy usamodzielniają się, potrafią lepiej współpracować w grupie i oczywiście rozwijają swoją pasję do zabawy z piłką nożną. Dla mnie jako trenera, taki wyjazd to wielka nobilitacja. Myśl o tym, że rodzic powierza swoje dziecko w moje ręce i obdarza zaufaniem, motywuje i sprawia, że ciągle chce się działać i zapał nie gaśnie” – dodaje opiekun młodych piłkarzy.

A że podczas wyjazdów rozłąka z domem rodzinnym działa na młodych zawodników przeróżnie, trener to nie tylko szkoleniowiec, ale także opiekun, powiernik i gwarant bezpieczeństwa…

„Na tego typu obozach  nie zawsze jest pięknie, przyjemnie i kolorowo. Zdarzają się łzy tęsknoty,  urazy, czasami niespodziewana zmiana planów i skreślone atrakcje, spowodowane  kapryśną pogodą.. Jeżeli jednak w końcowym rozrachunku wszyscy zgodnie twierdzą, że było super i chcą jechać znowu to dla mnie jest to sukces i ogromna satysfakcja” – kończy dumny coach brzeszczańskich młodzieżówek.

6 KOMENTARZE

  1. Wspaniali to są młodzi piłkarze i atmosfera jaka panuje na obozach i w szarej codzienności treningów i rozgrywek. Wspaniałe jest to, że w ciężkich czasach dla sportu w naszej Gminie nie poddajemy się !!! To dotyczy nie tylko zawodników, ale przede wszystkim działaczy, sympatyków, kibiców… Myślę, że razem – wszyscy to nigdy się nie poddamy. Pozdrawiam wszystkich, którym rozwój sportu w naszej Gminie nie jest obojętny.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Zostaw komentarz
Proszę podać swoje imię tutaj